31 gru 2015

2015


Przetrwałyśmy w USA 508 dni, do końca programu 223 dni. Czas na małe podsumowanie 2015 roku: Odwiedziłyśmy 12 nowych stanów. Oznacza to niezliczoną ilość przeróżnych sytuacji, dziwnych, zaskakujących, przerażających i zabawnych. Mnóstwo godzin spędzonych w samochodzie, tysiące mil pokonanych różnymi liniami lotniczymi, niezliczona ilość odwiedzonych nowych miejsc. Trochę się działo przez ten rok, postanowiłyśmy więc wyróżnić kilka momentów, w następujących kategoriach:

25 gru 2015

Merry Xmas / Święta w CA


24 grudnia,Christmas Eve - dzień tak naprawdę dużo nie znaczący dla Amerykanów, to na pewno jeden z najtrudniejszych dni w roku dla wszystkich Au Pair. Kiedy nasze rodziny zasiadają do wigilijnego stołu,my jesteśmy gdzieś tam na drugiej półkuli, w zupełnie innej strefie czasowej, pracując, pomagając w świątecznych przygotowaniach lub próbując w jakiś sposób rozmawiać z rodzinami w Polsce. Łącze się ze wszystkimi, którzy 24 grudnia spędzili na skejpowaniu,bo właśnie w taki sposób spędziłam mój dzisiejszy poranek. Święta bez najbliższych to nie to samo a chyba tutaj w Kalifornii jest jeszcze trudniej - cały czas jest taka sama pogoda, ciepło, dookoła palmy w ogóle nie czuć świątecznego klimatu. Naprawdę dziwnie jest słuchać świątecznych piosenek będąc ubranym w letnie ubrania. To jutro tak naprawdę zacznie się prawdziwe szaleństwo, i to dosłownie szaleństwo bo jak wiadomo w USA, dzieciaki świąteczny dzień zaczynają od prezentów i to ogromnej ilości prezentów! Jest to chyba jedyny dzień w roku w którym większość  dzieci w wolny dzień wstaje dobrowolnie skoro świt. W Stanach przygotowania do Świąt Bożego Narodzenia, tak naprawdę zaczęły się zaraz jak minął weekend po Święcie Dziękczynienia. Kilka rzeczy jest bardzo charakterystyczne dla obchodzenia tych zimowych Świąt w Ameryce...

23 gru 2015

Antelope Canyon, Grand Canyon, Sedona &Hoover Dam/ Road trip part.2


Sara: Drugi dzień naszego road tripu rozpoczęłyśmy od pojawienia się na terenie rezerwatu ludności Navajo, gdzie znajduję się Antelope Canyon. Kanion jest podzielony na dwie części: górną i dolną. Część dolna ma kształt litery V, czyli kanion u dołu jest wąski i rozchodzi się ku górze; natomiast górny kanion ma odwrotny kształt, na dole jest szeroki a im wyżej tym bardziej wąski ^. My zdecydowałyśmy się na zwiedzanie części dolnej - Lower Antelope Canyon. Część ta jest mniej popularna, jej zwiedzanie jest tańsze, wynosi ok. 20$(Upper Antelope Canyon=40$) plus trzeba zapłacić 8$ od osoby za wstęp na teren rezerwatu. Do Kanionów nie można wejść samemu, za każdym razem musi się to odbyć z grupą i przewodnikiem, w internecie można znaleźć kilka stron oferujących zwiedzanie, najlepiej zarezerwować sobie dany termin wcześniej, żeby być pewnym miejsca i móc sobie wybrać najlepszy czas.

18 gru 2015

Thanksgiving tradition - Road Trip!

Dominika: Aby kontynuować tradycję z poprzedniego roku, podczas tegorocznego Święta Dziękczynienia także planowałyśmy road trip. Plany zaczęły powstawać dużo wcześniej, jeszcze podczas mojego pobytu u poprzedniej host rodziny, gdyż wiedziałam, że w tym czasie będę miała wolne. Niestety potem cała sytuacja z rematchem, nic już nie było pewne, mogłam przecież wylądować na drugim końcu stanów! Także perspektywa pozostania w tej samej okolicy i szansa na to, że nasz wyjazd doszedłby do skutku, na czym bardzo mi zależało, przyczyniło się to poniekąd na decyzję wyboru właśnie tej rodziny.

14 gru 2015

Między podróżami (mniej/więcej) czyli o tym co się działo w ostatnim czasie

Sara:

Dominika:


Jak tam wasze przygotowania do świąt?


                                                                           Sara &Dominika

2 gru 2015

Chicago


Chicago było jednym z miast znajdującym się na naszej liście miejsc do odwiedzenia, ale ten weekendowy wyjazd był dość spontaniczny, gdyż zupełnie przez przypadek natrafiłam  na wyprzedaż biletów linii lotniczych (no dobra nie taki znowu przypadek, bo sprawdzam ceny biletów lotniczych regularnie, takie hobby:), ale 50$ za bilet z L.A. do Chicago, takiej okazji nie można było nie wykorzystać. Tak więc szybka konsultacja z host rodzinami i bookowałyśmy loty do Illionis. Koszty biletu powrotnego w większości pokryły vouchery, które otrzymałyśmy z SouthWest w ramach przeprosin za nieprofesjonalne potraktowanie nas podczas nieszczęsnego lotu do Texasu. Zatem loty do Chicago wyniosły nas bardzo niewiele.

30 lis 2015

Rematch...

Dominika: Mały zastój z postami to moja wina, ale mam dobre usprawiedliwienie. Już miesiąc temu (wow czas leci szybko) zdecydowałam się na rematch! Co tu dużo pisać, od początku trudno mi było się odnaleźć w nowej rodzinie, myślałam, że może po prostu potrzebujemy więcej czasu, oni nigdy nie mieli au pair, dla mnie też to była duża zmiana, opuszczenie Louisville,które stało się moim drugim domem w USA i przeprowadzka do Californii, która w każdym aspekcie jest zupełnie inna niż Colorado, nie była łatwa. Próbowałam dać sobie i rodzinie czas na oswojenie się z nową sytuacją, ale w pewnym momencie zadałam sobie pytanie ile czasu można jeszcze czekać, ja nie czułam się tam dobrze, mój plan dnia zmieniał się z godziny na godzinę, na początku myślałam, że ok czasami się zdarza ale jak zaczęło się tak dziać coraz częściej coraz bardziej zaczęło mi to przeszkadzać. Rozmawiać też ze sobą nie rozmawialiśmy, hości raczej preferowali wysyłać do mnie wiadomości albo maile z pokoju obok. I jeszcze wiele innych małych rzeczy, które razem były dość dużym problemem. Stwierdziłam więc, że nie będę tam marnować swojego czasu i zdecydowałam się pójść do rematchu. A był to najkrótszy rematch świata. Tak naprawdę to rodzinę znalazłam nie będąc oficjalnie w rematchu, a raczej nie ja tylko moja LCC, która skontaktowała mnie z rodziną z tej samej okolicy, która akurat poszukiwała au pair. I w ten sposób po spotkaniu z LCC w piętak, w sobotę miałam już rozmowę telefoniczną z rodziną, która zaprosiła mnie następnego dnia do ich domu, aby się poznać i porozmawiać a już w niedziele wieczorem otrzymałam od nich wiadomość, że chcieli by sfinalizować match ze mną. Ja jako, że bałam się, że będzie mi ciężko znaleźć rodzinę w ciągu dwóch tygodni, powrót do domu jeszcze nie wchodził w grę, a perspektywa zostania w tej samej okolicy też brzmiała kusząco, zdecydowałam się na match z nowo poznaną rodziną i tydzień później już się przeprowadzałam do nowego miejsca, oddalonego jakieś 20 minut od poprzedniego. Jeszcze nie wiem czy była to dobra decyzja, która została podjęta pod lekką presją. Czas pokaże. Zatem działo się dużo i w związku z tym czasu na nowe posty nie było. Na razie sytuacja się troszkę ustabilizowała, więc nadrabiam zaległości.

                                                                        Dominika & Sara

11 lis 2015

Halloween Vol.2


Sara: Hej! Mam dla was zaległy post i kilka zdjęć z Halloween. Wiem, że Halloween miało miejsce tydzień temu, i w tym momencie zamiast rozpisywać się o tym co już minęło, powinnam ruszyć naprzód jak wszyscy dookoła i zacząć rozmawiać o świętach(piosenki w hipermarketach to jednak przegięcie!) No, cóż tu jednak będzie inaczej, bo chce się podzielić tym co udało mi się zaobserwować i wyczytać odnośnie tego święta. W tym roku mając za sobą już jedno Halloween wiedziałam na co się przygotować, jednak pojawiły się niektóre  nowe rzeczy, które mnie zaskoczyły(o tym później). Postanowiłam też sama się zagłębić w tematykę święta i zrobić mały przegląd książek w bibliotece(kierunek studiów zobowiązuje).

17 paź 2015

New York


<<<<<ENGLISH VERSION>>>>>

Sara: Tydzień po moim przylocie na zachodnie wybrzeże znowu wsiadłam w samolot tym razem z moją nową host rodziną i udaliśmy się na drugą stronę kraju a dokładnie do Nowego Jorku. Moja host mama miała tam do załatwienia kilka spraw związanych z pracą, postanowiła więc nas zabrać ze sobą i w ten sposób spędziłam cztery dni w mieście w którym rok wcześniej moja przygoda ze Stanami się rozpoczęła.

2 paź 2015

Między podróżami

Pomiędzy relacjami z naszych podróży i innych bardziej obszernych wpisów, będziemy zamieszczać krótkie zdjęciowe posty o tym co ciekawego porabiamy w międzyczasie :)

Sara:
      Na początku września moja hostka wykupiła               Kiedy nie zajmowałam się dzieciakami,
      wejściówki do Universalu dla mnie i dzieciaków,        zwiedzałam i chodziłam po muzeach
      spędziliśmy tam cały dzień. Park dużego wrażenia 

      na mnie nie zrobił, ale na pewno wrócę wiosną, 
      kiedy zostanie otworzony świat Harrego Pottera!

27 wrz 2015

San Diego




<<<<<ENGLISH VERSION>>>>>

Dominika: Rozstanie z Colorado do najłatwiejszych nie należało. Obiecałam sobie, że na lotnisku płakać nie będę, ale pożegnanie z osobami, które tutaj w Stanach stały się moją drugą rodziną okazało się trudniejsze niż mogłam się tego spodziewać. Tak, polały się łzy (na szczęście lotnisko jest na takie sytuacje dobrze przygotowane, bo zanim nawet zdążyłam pomyśleć o  tym, że przydałaby mi się chusteczka, za mną stał już jeden z pracowników z całą paczką do mojej dyspozycji!).

26 wrz 2015

Zmiany

Hej! Jak możecie zauważyć, zmieniłyśmy trochę wygląd bloga i dodałyśmy kilka nowych zakładek...
U góry klikając "About" możecie się dowiedzieć kilka rzeczy o nas. Jeśli chcecie się z nami skontaktować, macie propozycje tematów jakie możemy tutaj poruszyć lub chcecie porozmawiać, klikajcie na "Contact". Na stronie "Photos" będziemy stopniowo uzupełniać zdjęcia z miejsc, które do tej pory odwiedziłyśmy. Pojawiła się także zakładka "In English",tak! od teraz będziemy się starać aby nasze posty były dwujęzyczne. Po lewej stronie bloga, pod ikonkami znajdują się linki gdzie możecie nas znaleźć online. Niżej, mamy kategorie, czyli możecie już teraz zobaczyć, do jakich obszarów tematycznych będą zaliczane nasze przyszłe wpisy. W linkach zamieściłyśmy blogi au pair, które odwiedzamy, a na samym dole linki do stron nie związanych z byciem au pair. Po nowym nagłówku, pewnie już się domyślacie w jakim stanie wylądowałyśmy na drugi rok. Tak! California, a dokładnie południowa California. Dominika znalazła rodzinę w Santa Monica! Sara natomiast, trochę bardziej na południe stanu, w Newport Beach, które znajduje się w Orange County! Na początku kolejnego tygodnia ruszamy z nowymi postami! Zapraszamy!

15 wrz 2015

Pożegnanie




Sara:  Licznik po prawej stronie pokazuje 400 dni, czyli jak możecie się domyślić, nasz pierwszy rok w Stanach jakiś czas temu dobiegł końca. Od miesiąca mieszkamy już z nowymi rodzinami w innym miejscu, ale gdzie dokładnie i co u nas aktualnie się dzieje, dowiecie się z przyszłych postów. Dziś pora się pożegnać z Colorado. Na początku sierpnia, postanowiłyśmy wykorzystać dni urlopu które nam zostały i wyjechałyśmy na krótki trzydniowy roadtrip. Miejscem w którym się zatrzymałyśmy było Glenwood Springs, położone w zachodniej części Colorado. Na pierwszy dzień naszej wyprawy miałyśmy zaplanowane zobaczenie wiszących jezior - Hanging Lake, miejsce to położone jest 11 km od miejscowości w której miałyśmy hotel. Aby dostać się do jeziora należy pokonać 2 km wspinając się. Jest to jedno z bardziej popularnych miejsc turystycznych, mimo tego parking jest dość ograniczony, więc czasami trzeba czekać na miejsce.

9 wrz 2015

Mount Rushmore


Sara: Trochę się ostatnio pozmieniało, ale zanim o tym, trzeba nadrobić to, co się działo wcześniej...
Na początku czerwca moja host rodzina, zdecydowała że fajnie by było spędzić Święto Niepodległości pod namiotami. Jak dla mnie był to idealny pomysł, sama na ten dzień żadnych planów nie miałam, a kolejna podróż oznaczała, że będę mogła zobaczyć nowe miejsca, co więcej zaproponowali Dominice, żeby jechała z nami skoro mamy miejsce w samochodzie! Na miejsce kempingu wybraliśmy Południową Dakotę, zapakowaliśmy samochód po brzegi i 6 osobową gromadą wyruszyliśmy w 5-6 godziną podróż.

12 sie 2015

Las Vegas


Sara: Kolejnym celem naszej podróży był stan Nevada a dokładniej, wszystkim na pewno znane najsłynniejsze miasto tego regionu - Las Vegas, do "miasta grzechu" udałyśmy się głównie po to aby świętować urodziny siostry Dominiki(Weronika pozdrawiam!) na świętowanie przeznaczone miałyśmy jeden weekend. Myślę, że weekend to wystarczająco czasu na poznanie i zobaczenie tego miasta.

7 sie 2015

Colorado roadtrip


Dominika: Niecałe dwa tygodnie po powrocie z Alaski, wyruszyłam na kolejny road trip, tym razem z moją host rodziną. Głównym celem podróży było Durango, miasto położone na południu Colorado. Naszym pierwszym przystankiem była miejscowość Buena Vista, gdzie zatrzymaliśmy się na lunch w miejscu z pięknym punktem widokowym. Stamtąd zostało nam już ok.2 godzin jazdy do kolejnego punktu- Parku Narodowego Great Sand Dunes, gdzie znajdują się najwyższe wydmy w Ameryce Północnej. Park robi ogromne wrażenie, po środku niczego znajdują się ogromne wydmy dookoła otoczone górami. W parku można uprawiać "sand sledding" czy "sandboarding". Aby dostać się do wydm i udać się na sam szczyt, trzeba było przebrnąć przez Medano Creek, czyli strumień który tworzy się w tym miejscu sezonowo. Woda co prawda głęboka nie była, bo nie wiem czy sięgała chociażby do kolan, ale była potwornie zimna.

19 lip 2015

ALASKA-Talkeetna i Park Narodowy Denali



Dominika: Od Seward do ostatniego punktu programu-Talkeetna dzieliło nas 240 mil (390 km). Dotarłyśmy na miejsce w środę po 22, ale dzień trwający 17 godzin niesamowicie ułatwił nam podróżowanie po Alasce. O 22 słońce jeszcze nie zaczynało zachodzić, więc nie musiałyśmy się martwić, że będziemy błądzić po ciemku na końcu świata. A Talkeetna znajduje się na odludziu! Źródła internetowe podają, że populacja w tym miejscu to 876 osób (a mnie osobiście ta liczba wydaję się dużo za duża). Zdecydowałyśmy się zatrzymać w tej miejscowości tylko ze względu na to, że znajduje się w miarę blisko,bo oddalona o jedyne 150 mil (240 km), Parku Narodowego Denali, czyli naszego głównego celu.

13 lip 2015

ALASKA-Seward



Dominika: Po kilku godzinach spędzonych na zwiedzaniu Homer, przyszedł czas, aby ponownie ruszyć w drogę. Kolejny cel-Seward. Miasto oddalone od Homer o ok.110 mil (270 km.). Seward to małe nadmorskie miasteczko, które słynie z malowniczych widoków oraz oferuje duży wybór wycieczek i rejsów. To własnie ze względu na popularne  rejsy do Parku Narodowego Fiordów Kenai zdecydowałyśmy się umieścić Seward na mapie naszej podróży. Na miejsce dotarłyśmy we wtorek wieczorem. W tym mieście również zaplanowałyśmy spędzić jedynie jedną noc dlatego podobnie jak w Homer po dotarciu do hotelu, zostawieniu bagaży, ruszyłyśmy rozejrzeć się po okolicy. Naszą przygodę ze zwiedzaniem zakończyłyśmy dość szybko, ponieważ po pierwsze Seward jest małym miasteczkiem, więc przejście się po kilku ulicach nie zajęło nam dużo czasu, a po drugie zrobiłyśmy się głodne.

28 cze 2015

ALASKA-Homer



Dominika: Po Anchorage przyszedł czas na kolejny punkt programu czyli Homer, oddalone od Anchorage o ok.220 mil(5-6 godzin drogi autem). Po wymeldowaniu się z hotelu, zrobieniu zakupów na podróż ruszyłyśmy w drogę. Nie wiem dokładnie ile czasu zajęło nam dotarcie do celu, bo co chwilę robiłyśmy przystanki, żeby porobić zdjęcia. Widoki robiły niesamowite wrażenie! Ciężko to wszystko opisać, więc po prostu wrzucimy mnóstwo fotek! Mimo, że 6 godzinna podróż samochodem może wydawać się męcząca to widoki i świetne towarzystwo wynagradzają wszystko.  Odpowiednia muzyka też robi swoje. Jako, że każda z nas ma odmienny gust muzyczny, musiałyśmy znaleźć coś co odpowiadałoby wszystkim. Padło na ABBA!

17 cze 2015

ALASKA- Anchorage


Dominika: Przyszedł czas na drugą część długo wyczekiwanych wakacji-Alaskę! Spędziłyśmy na Alasce 7 dni, nasz roadtrip obejmował 5 miejsc. A Rozpoczęłyśmy w Anchorage.
W Anchorage wylądowałyśmy w sobotę ok. 23 ale ze względu na to, że na Alasce latem dni są bardzo długie, słońce jeszcze nawet nie zaczęło zachodzić, więc miało się wrażenie, że jest dużo wcześniej. Z lotniska odebrała nas moja siostra razem ze swoją przyjaciółką. Ich lot był pół godziny wcześniej niż nasz dlatego  miały chwilę czekając na nas, aby wypożyczyć auto.

7 cze 2015

Seattle

Sara: Już trochę czasu minęło odkąd wróciłyśmy z naszych wakacji, więc może warto w końcu coś napisać. Pierwsze dwa dni postanowiłyśmy spędzić w Seattle. Tak więc kolejny stan i miasto odhaczone z naszej listy miejsc "must see"! Zatrzymałyśmy się w dzielnicy Chinatown(International District). Do hostelu dotarłyśmy późną nocą w piątek, więc nasze zwiedzanie rozpoczęłyśmy od razu w sobotę rano. Pierwszym punktem do którego się udałyśmy była słynna "gum wall", czyli dwie ściany zaraz obok "Pike Place Market" pokryte od dołu do góry gumami do żucia(bleeee!).Oprócz różnobarwnych gum, na ścianach znajdują się różnego rodzaju napisy i obrazki z gum też właśnie "wykreowane". Tak, ludzie stoją tam kilkanaście minut żując gumę i próbując wykleić swoje imię. Po tym nietypowym doświadczeniu kiedy i my dodałyśmy coś od siebie na ścianę, przyszedł czas na zwiedzanie samego "Pike Place Market".

14 maj 2015

Hiking



Sara: Pogoda w Colorado w końcu zrobiła się idealna na chodzenie po górach(przemilczmy ten jeden śnieżny dzień w zeszłym tygodniu) w ostatnią sobotę wybrałyśmy się na krótki hiking w okolicy Boulder. Niżej trochę zdjęć z tego spaceru. Ok, a teraz ogłoszenia. Nowy wpis pojawił się głównie ze względu na to, żeby poinformować, że przez jakiś czas nas tutaj nie będzie. Dziś wyjeżdżamy na 10 dniowy urlop!

28 kwi 2015

San Antonio Tour


Dominika: ...po 3 godzinach snu, pół przytomne, ale dumne z siebie, że udało nam się dotrzeć na czas udałyśmy się do recepcji, aby wymeldować się z pokoju. Tak, zapłaciłyśmy za pokój, w którym spędziłyśmy 4 godziny! Po zakupie kawy, bez której na pewno nie byłybyśmy w stanie w ogóle funkcjonować przyszedł czas na zwiedzanie, oczywiście przed tym załatwienie wszystkich formalności. Następnie razem z grupą około 40 Au Pair zapakowałyśmy się do autokaru i ruszyliśmy na całodzienny tour. Pierwszym punktem był River Walk, czyli sieć chodników wzdłuż brzegów rzeki San Antonio, gdzie znajduje się mnóstwo restauracji, barów, sklepów. Jedna z większych atrakcji turystycznych.

24 kwi 2015

Texas

Dominika: Dużo podróżujemy, można więc powiedzieć, że w przygotowaniach do wyjazdów i pakowaniu mamy spore doświadczenie. Z każdą kolejną wyprawą idzie nam to coraz sprawniej. Tak też było z ostatnią podróżą, której celem był Texas. Do San Antonio wybierałyśmy się na kurs weekendowy (szybki, choć nie tani sposób na zdobycie kredytów, ale o tym później), połączenie przyjemnego z pożytecznym, bo pierwszy dzień kursu to tour po San Antonio, tak więc poza zdobyciem potrzebnych kredytów można pozwiedzać. Wszystko wydawało się dopięte na ostatni guzik.Walizki spakowane, prace skończyłyśmy wcześniej, aby bez pośpiechu dotrzeć na lotnisko i mieć czas, żeby coś zjeść przed wylotem. W dobrych nastrojach (w końcu weekend!) dotarłyśmy na lotnisko.

6 kwi 2015

Easter


Sara: Mam wrażenie, że wszelkie święta w Ameryce są zupełnie inaczej obchodzone niż u nas w Polsce, tutaj jest to bardziej wydarzenie komercyjne(chyba już powinnam przywyknąć)do którego ludzie podchodzą z przyzwyczajenia czy czasami nawet z obowiązku. U nas jednak czuć, że na pierwszy plan wysuwa się tradycja i rodzinna atmosfera. A może to tylko moje odczucia bo nie wiem jak inne amerykańskie rodziny podchodzą do tej sprawy a jedynie mogę opisać to co zauważyłam u moich hostów.

3 kwi 2015

Spacer po okolicy


Nareszcie wiosna! Mimo, że w Colorado słonecznie jest prawie przez cały rok, to z utęsknieniem czekałyśmy, aż w końcu zrobi się cieplej. Jako, że przez ostatnie dni pogoda dopisywała(28°C!) postanowiłyśmy wykorzystać okazję i między odkrywaniem nowych Stanów, wybrać się na spacer po naszych własnych miejscowościach a szczególnie zajrzeć do miejsc które na co dzień nie są nam po drodze.

19 mar 2015

American Parades

Dominika: Dzień Św.Patryka, patrona Irlandii, na całym świecie obchodzony jest 17 marca, a mieszkańcy USA swoje obchody rozpoczęli już w sobotę 14 marca. My w ramach comiesięcznych spotkań Au Pair wzięłyśmy udział w paradzie w Denver(która podobno jest jedną z większych w Stanach). Faktycznie ludzi było mnóstwo! Wszyscy mieli na sobie jakiś zielony akcent. Już po wejściu do autobusu,który miał nas zabrać do Denver było wiadomo, że tutaj każdy bierze to święto bardzo poważnie(niektóre osoby ubrane od stóp do głów na zielono,czy nawet z włosami pofarbowanymi  na ten kolor!) mimo, że tak naprawdę to święto Irlandczyków(którzy zapewne w Irlandii tak hucznie nie świętują) a nie Amerykanów(Ci z kolei mam wrażenie, że celebrują wszystko co tylko uważają, że się sprzeda).

16 mar 2015

So far not so bad


Ostatnia podróż do Los Angeles, była nagrodą za "przetrwanie" pierwszych 6 miesięcy w Stanach. "Przetrwania", bo poza tym, że udało nam się zobaczyć sporo ciekawych miejsc, to praca Au Pair nie jest łatwym zadaniem(przynajmniej przez większość czasu). Jak do tej pory kontakty z rodzinami są w porządku, hości są sympatyczni-to praca z  dziećmi jest wyczerpująca. Mieszkanie z "obcymi" ludźmi i przystosowanie się do ich zasad, powiedzmy sobie szczerze na początku do najłatwiejszych nie należało, chyba ze względu na to, że przez lata studiów mieszkałyśmy same i nie musiałyśmy się za każdym razem pytać np. czy możemy wziąć samochód, czy ktoś może zostać na noc, mówić gdzie wychodzimy czy zdawać szczegółowych relacji z tego gdzie dokładnie byłyśmy, z kim i jak było(szczególnie jak się już ma 23 lata!) ale do wszystkiego da się przywyknąć, hości są wyrozumiali i zdają sobie sprawę, że czasami potrzebujemy chwili tylko dla siebie i nie narzucają się. 

6 mar 2015

LA - informacje praktyczne


Komunikacja:  

Samochód: jeżeli możecie wypożyczyć samochód, to chyba będzie najlepsza opcja poruszania się po mieście; jednak jeśli tak jak my będziecie mieć z tym problem komunikacja miejska też jest spoko. Większość wypożyczalni wymaga kart kredytowych, my posiadamy tylko debetowe, więc mogłyśmy wypożyczyć jedynie z salonów które te karty przyjmują, większość z nich znajduje się na lotnisku gdzie ceny są w porównaniu do innych naprawdę wysokie; plus jeśli jesteście poniżej 25 roku życia ceny wypożyczenia są większe; Wypożyczając samochód najlepiej więc podróżować z osobą powyżej 25 lat która posiada kartę kredytową!

1 mar 2015

City of Angels

Z tęsknoty za latem, oraz faktu, że od ostatniej podróży minęło sporo czasu, postanowiłyśmy wybrać się na weekend do Los Angeles. Dobrze się złożyło, bo 16 lutego obchodzony był Dzień Prezydenta; nie jest to jakieś wielkie święto, ale niektórzy tego dnia mają wolne, miałyśmy to szczęście, że tego dnia nie musiałyśmy pracować i mogłyśmy mieć dodatkowy dzień w Californii. „Długi weekend” naprawdę minął niesamowicie szybko i był bardzo intensywny, a to dlatego, że miałyśmy mnóstwo zaplanowane!

23 lut 2015

Hokej

Sara: Jakiś czas temu miałyśmy okazję obejrzeć pierwszy raz na żywo mecz hokeja na lodzie, więc o tym dziś kilka słów. Moja LCC co roku dostaje bilety na mecze po niższej cenie i rozdaje swoim au pair, więc głupio było nie skorzystać kiedy zamiast 130$ można zapłacić 22$ za wejście. Drużyna stanowa to Colorado Avalanche, nam dane było zobaczyć ich pojedynek z drużyną Nashville Predators. Mecz i cała jego otoczka była aż do przesady amerykańska! Przed wyjściem zawodników na lód mogliśmy na telebimie zobaczyć prezentację drużyn zrobioną w stylu czołówki serialu Gra o Tron(wykonanie genialne!) Następnie wszyscy wstaliśmy, żeby wysłuchać Amerykańskiego hymnu. Sam mecz może jakoś bardzo zacięty nie był, w końcu wygraliśmy 3:0 ale i tak miałam czasami trudności z nadążeniem za zawodnikami a co dopiero za krążkiem!

31 sty 2015

Święta w San Francisco


Dominika: Moje pierwsze Święta Bożego Narodzenia w USA spędziłam w San Francisco. Fantastyczne 5 dni w Californii. A w San Francisco zakochałam się od razu! Przepiękne miejsce. Ale najlepsza część tej wyprawy to po raz kolejny zobaczyć moją siostrę!( to było nasze drugie spotkanie odkąd obie jesteśmy w USA- za pierwszym razem to ona odwiedziła mnie w Colorado we wrześniu, tak więc teraz przyszła kolej na mnie). Wigilię oraz Pierwszy Dzień Świąt spędziłyśmy razem z jej host rodziną, która swoją drogą jest przesympatyczna. Wigilia upłynęła na przygotowaniach do kolacji, gotowaniu, nakrywaniu stołu i pakowaniu prezentów. Mimo to miałyśmy chwilę czasu, żeby porozmawiać na Skypie z rodzicami oraz zwiedzić najbliższą okolicę.

28 sty 2015

New Orleans


Dominika: W kolejną podróż, i to tylko tydzień po powrocie z Nowego Meksyku, wyruszyłyśmy do Nowego Orleanu. Wiele osób dziwiło się dlaczego akurat Nowy Orlean skoro mogłyśmy wybrać każde inne miejsce, ja jednak zawsze chciałam tam pojechać  (poniekąd przyczyną tego może być uzależnienie od seriali i filmów). Jako, że była to nasza pierwsza zaplanowana podróż (Nowy Meksyk był dość spontanicznym pomysłem) więc wyczekiwałam jej z niecierpliwością, odliczając dni, a trochę to trwało, bo bilety lotnicze zakupiłam dwa miesiące wcześniej (co swoja drogą też wydarzyło się dosyć przypadkowo, a to ze względu na mój problem- nałogowo sprawdzam strony linii lotniczych. I tak któregoś dnia rano przeglądając i sprawdzając ceny natrafiłam na ciekawą ofertę lotów właśnie do Luizjany, więc od razu szybki telefon do Sary z pytaniem: Jedziemy? A wieczorem już kupowałyśmy bilety!).

25 sty 2015

Stan Nowy Meksyk

Sara: Na pierwszy cel podróży i to w dodatku samochodem(!) wybrałyśmy Stan Nowy Meksyk a dokładnie miasta: Santa Fe i Albuquerque. Idealnym weekendem na odwiedzenie tych miejsc, był ten zaraz po Święcie Dziękczynienia, zrezygnowałyśmy więc z zakupowych szaleństw w czarny piątek i zaraz z samego rana ruszyłyśmy w drogę. W czasie planowania naszego wyjazdu miałyśmy małe zamieszanie z tym kto bierze samochód, moi hości zaoferowali że ja mogę wziąć ale ostatecznie jednak pojechałyśmy Dominiki(długaaa historia).

16 sty 2015

Corn Maze

Sara: (cofnijmy się na chwilę do października) Jako, że Amerykanie mają hopla na punkcie przygotowań do obchodzenia swoich świąt, tak, więc podobnie było z Halloween. Już miesiąc wcześniej można było znaleźć różnego rodzaju zabawy z tym świętem związane. Najbardziej popularne są specjalnie przygotowane farmy na których możemy zakupić dynie, pobłądzić w polu kukurydzy, zjeść przeróżne jesienne specjały takie jak np.ciasto dyniowe czy przejechać się na traktorze(wow!) W naszej okolicy można było znaleźć cztery takie farmy, postanowiłyśmy więc jedną z nich odwiedzić.

10 sty 2015

Rocky Mountain National Park

Sara: Za oknem zima w pełni, a więc może lepiej czas powrócić wspomnieniami do trochę cieplejszych dni. W sierpniu a może nawet już we wrześniu, wraz z naszymi host rodzinami(nie wspólnie, Dominika była pierwsza, mi udało się tam dotrzeć dwa tygodnie później) udałyśmy się na wycieczkę do Parku Narodowego Gór Skalistych. Park znajduję się w odległości około 60 km od "mojego" Longmont, a sama podróż tam zajęła nam niecałą godzinę. Już po drodze, która prowadzi między górami i czasami jest naprawdę bardzo kręta, położona blisko urwiska można było podziwiać niesamowite widoki.
How I Moved To The USA. All rights reserved. BLOG DESIGN BY Labinastudio.
Back to Top