Z Nashville wyjechałyśmy wieczorem, bo według naszego planu miałyśmy dotrzeć do Charlotte rano i spędzić tam cały dzień. Nie zdawałyśmy sobie jednak sprawy, że w Atlancie nie mamy tylko postoju, ale musimy zmienić autobus, uświadomiłyśmy to sobie dopiero, gdy dojechałyśmy do Atlanty z dwugodzinnym opóźnieniem, a nasz kolejny autobus już dawno odjechał...bez nas.