16 sty 2015

Corn Maze

Sara: (cofnijmy się na chwilę do października) Jako, że Amerykanie mają hopla na punkcie przygotowań do obchodzenia swoich świąt, tak, więc podobnie było z Halloween. Już miesiąc wcześniej można było znaleźć różnego rodzaju zabawy z tym świętem związane. Najbardziej popularne są specjalnie przygotowane farmy na których możemy zakupić dynie, pobłądzić w polu kukurydzy, zjeść przeróżne jesienne specjały takie jak np.ciasto dyniowe czy przejechać się na traktorze(wow!) W naszej okolicy można było znaleźć cztery takie farmy, postanowiłyśmy więc jedną z nich odwiedzić.
Bilet wstępu zamykał się w granicach 12$, jednak warto się w niego zaopatrzyć wcześniej online, nie musimy wtedy stać w ogrooomnej kolejce do wejścia, tylko możemy poczekać w tej o połowę krótszej(w której i tak chyba czekałyśmy 20 min.), dedykowanej właśnie osobą z już wydrukowanymi biletami. Pierwsze co zrobiłyśmy to udałyśmy się w stronę kukurydzianego labiryntu. Przed wejściem należy wziąć mapkę, która pokazuje jak labirynt jest ukształtowany i w których momentach są przystanki. Na przystankach znajdowały się tablice, do których były przywiązane dziurkacze zostawiające różne ślady(gwiazdki, trójkąty,serca) naszym zadaniem było znalezienie wszystkich przystanków(było ich chyba 20) i odbicie dziurkaczy w specjalnych miejscach na mapie. Nam się chyba to do końca nie udało, bo głównie błądziłyśmy. Ale i tak było fajnie. W kilku miejscach w labiryncie, znajdowały się mosty, z których można było zobaczyć jak labirynt wygląda z góry i jak daleko jesteśmy od wyjścia. Kiedy w końcu wydostałyśmy się z labiryntu, postanowiłyśmy zjeść szybki lunch i zobaczyć co jeszcze się znajduję na farmie. Na zakończenie naszej wyprawy, wybrałyśmy się na pole z dyniami. Pole znajdowało się zaraz za labiryntem, jednak aby się tam dostać trzeba było  poczekać w wyznaczonym miejscu na traktory, które zabierały grupy kilkudziesięciu osób. Z pola można było zabrać dowolną ilość dyń, jednak po powrocie należało za nie oczywiście zapłacić w zależności od rozmiaru( ja wróciłam z jedną, najmniejszą). Farmy oprócz takich atrakcji jak te z których my skorzystałyśmy, oferują również np. "terror in the corn" - zabawa zaczyna się po zmroku, jedziecie na przyczepie przez środek ciemnej drogi otoczonej kukurydzą a po drodze wyskakują różne stwory(bardzo chciałam się na to wybrać, jednak się nie udało...może kiedyś); "zombie paintball hunt" - jak sama nazwa wskazuje, dostajemy pistolet do paintball'a i po zmroku naszym zadaniem jest odnalezienie wszystkich ukrytych na farmie zombie i "unicestwienie" ich. Mimo tego, że nie udało nam się wyjść na drugą stronę labiryntu, ja jako fanka wszelkich takich "atrakcji" uważam, że wypad był jak najbardziej udany(nie wiem jak Dominika?),  jeślibym miała więcej czasu i farmy byłyby otwarte dłużej niż jeden miesiąc w roku zapewne odwiedziłabym je wszystkie!













                                                                             
                                                               Sara & Dominika


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

How I Moved To The USA. All rights reserved. BLOG DESIGN BY Labinastudio.
Back to Top