5 sie 2015

Alaska - przydatne informacje, podsumowanie



Czas na podsumowania, na początek może krótkie przypomnienie jak wyglądała nasza podróż po Alasce:


Pierwszym miastem, z racji tego, że znajduje się tam lotnisko było Anchorage, gdzie spędziłyśmy dwie noce. Zatrzymałyśmy się w Hotelu "Clarion Suites Downtown" koszt noclegu w czteroosobowym pokoju za noc od osoby wyniósł 44$. Główna ulica mieści się bardzo blisko hotelu, w okolicy znajduję się wiele sklepów z pamiątkami, barów i restauracji. Jeśli jednak planujecie większe zakupy, chociażby spożywcze, supermarkety np. Target znajdują się już bardziej na obrzeżach miasta. Przy 5 ulicy znajduję się centrum handlowe, w którym również można zjeść(głównie fast food i azjatyckie potrawy).Dla fanów włoskiego jedzenia polecamy restauracje "Fat Ptarmigan". A osobom powyżej 21 roku życia bar "Avenue". Miejscem wartym odwiedzenia jest Kincaid Park ale lepiej dojechać tam samochodem, bo spacer z centrum miasta może wam zająć ponad 3 godziny.
Kolejne na naszej mapie było Homer, chyba jedno z najładniejszych miasteczek Alaski. Zatrzymałyśmy się w "Kenai Penisula Suites" znajdującego się zaraz po przekroczeniu granicy miasta. Za nocleg w czteroosobowym pokoju/apartamencie nazwanym "The Eagle's Nest"(widoki genialne!) zapłaciłyśmy podobnie jak w Anchorage, około 40$ za noc od osoby. Mimo, tego, że Homer jest bardzo małym nadmorskim miasteczkiem, znajdziemy tam bez problemu supermarket i kilka miejsc gdzie można zjeść. Polecamy bar "Alibi"! i kawiarnio-piekarnie "Two Sisters Bakery". Zwiedzanie Homer możecie zacząć od wizyty w Centrum Informacji Turystycznej "Alaska Islands & Ocean Visitor Center", jeśli macie jakiekolwiek pytania na temat zwiedzania okolicy to właśnie tam pracują osoby, które chętnie pomogą. W centrum można również zobaczyć kilka wystaw na temat dzikiej przyrody stanu Alaska. Za budynkiem informacji turystycznej znajduję się krótka ścieżka, z której rozciągają się niesamowite widoki. Dla genialnych widoków warto również wybrać się na tzw. Spit czyli miejsce gdzie kończy się ląd i zaczynają porty morskie. Wzdłuż tej jednej ulicy znajduję się mnóstwo małych sklepików z pamiątkami. Homer można podziwiać również z niewielkiej odległości, warto wybrać się na jeden z punktów widokowych, jeden z takich punktów znajduję się w okolicach East Hill Road/Skyline Drive.
Seward to kolejne typowe nadmorskie miasteczko. Zatrzymałyśmy się w hotelu "Best Western Plus".
Cena za nocleg od osoby to ok. 50-60$. Hotel znajduję się na 5 ulicy, na 4 ulicy czyli zaraz obok znajdują się restauracje i bary. Dla osób powyżej 21 roku życia polecamy Yukon Bar(prawdziwy klimat Alaski+jeden z lepszych barów w USA w których byłyśmy). Główny celem odwiedzenia Sewart był rejs statkiem. Na kilkugodzinny rejs wybrałyśmy się z firmą "Kenai Fjords Tours",jednak firm oferujących takie wycieczki jest w Seward bardzo dużo. Kenai Fjords w swojej ofercie ma pięć różnych rejsów, ważne żeby przed zaplanowaniem swojej wycieczki na Alaskę jeśli chcecie skorzystać z takiej wycieczki zapoznać się z kalendarzem rejsów, każda oferta zaczyna się w innym terminie zazwyczaj jest to początek maja trwają do końca sierpnia/września. Wycieczki różnią się atrakcjami, długością i co najważniejsze ceną. My skorzystałyśmy z tej najkrótszej ok. 4,5h czyli "Resurrection Bay Tour". Cena tego rejsu to 110$ od osoby, w cenę wliczony jest także lunch. W Seward znajduje się także Alaska SeaLife Center, jednak my już nie miałyśmy na nie czasu bo zaraz po rejsie ruszyłyśmy w kierunku miejscowości Talkeetna. Miejscowość ta zupełnie różni się od nadmorskich Homer i Seward, znajduję się pośrodku lasu a od większego miasta dzieli ją godzina drogi. W miasteczku nie ma typowych hoteli, jednak są małe drewniane domki do wynajęcia, z jednym z takich domków postanowiłyśmy się zatrzymać. Za noc od osoby w Alpaca Cabins zapłaciłyśmy 48$. Głównym powodem dla którego zatrzymałyśmy się w Talkeetna było to że jest położona w miarę blisko od Parku Narodowego Denali(2h jazdy to w miarę blisko, biorąc pod uwagę wielkość parku). Talkeetna ma bardzo małe "centrum" gdzie znajduje się kilka miejsc gdzie można zjeść i jeden sklep który szczerze mówiąc jest bardzo słabo zaopatrzony. Jednak większy sklep(Cubby's Marketplace) w którym miejscowi robią zakupy znajduje się zaraz przy wjeździe do miejscowości, około 20 minut od "centrum". W Talkeetna znajduje się stacja leśniczych "Walter Harper Talkeetna Ranger Station", więc przed samą wizytą w Denali warto się tam udać ze wszelkimi pytaniami lub po prostu żeby zaopatrzyć się w mapę parku.
Park Narodowy Denali: Park zazwyczaj otwierany jest w połowie maja, warto jednak wszystkie informacje o tym kiedy zaczyna się sezon i w jakich godzinach kursują autobusy wcześniej przeczytać na stronie internetowej parku. Podróżować prywatnym samochodem po parku można jedynie do 50 mili, jeśli chcemy zobaczyć więcej(warto!) trzeba więc wybrać się na pieszą wędrówkę lub co jest lepszą opcją i co my wybrałyśmy to podróż specjalnym autobusem. Do wyboru mamy dwa rodzaje autobusów, pierwsze to tzw. shuttle bus, czyli autobus bez przewodnika z którego w każdym momencie możecie wysiąść i później na drodze "złapać" kolejny shuttle bus i jechać dalej lub wracać. Drugi rodzaj autobusów to autobusy z przewodnikiem, z których wysiadać już jednak nie można i są one znacznie droższe niż shuttle bus. Ceny autobusów z przewodnikiem jak i shuttle bus zależa od tego jak daleko one jadą, my wybrałyśmy shuttle bus w kierunku "Toklat River", podróż w jedną stronę trwała 3h a zapłaciłyśmy 28$. Nie warto chyba jednak rozważać autobusów z przewodnikiem, bo w tych zwykłych autobusach i tak czasami można trafić na świetnego kierowcę który w czasie jazdy, bardzo dużo o parku opowiada(tak było w naszym przypadku, pan kierowca Rex M. najlepszy!)
Co do wysiadania w czasie podróży autobusem, z jednej strony fajnie jest chyba wyjść i pochodzić po parku na własną rękę, jednak po naszym doświadczeniu albo raczej nie naszym a osób które zdecydowały się wysiąść a później nie mogły złapać autobusu powrotnego bo każdy przejeżdżający był pełny lub czekali godzinami w jednym miejscu na pusty autobus, chyba nie warto. Sama podróż i tak jest wyczerpująca a po drodze można naprawdę dużo zobaczyć. Nie zapomnijcie tylko zabrać ze sobą napojów i jedzenia! Co do kosztów, to oprócz zapłacenia za podróż autobusem, należy zapłacić dodatkowe 10$ za wstęp do parku. Jeśli chcecie zobaczyć górę McKinley, to w drodze do parku, warto zatrzymać się w punktach widokowych - "Denali Viewpoint South" znajduje się w miejscowości Trapper Creek a "Denali Viewpoint North" znajduje się 30 mil dalej. Do Parku najlepiej wybrać się z samego rana i na jego zwiedzanie poświęcić cały dzień bo naprawdę jest ogromny!
Jeszcze coś dla osób które znają książkę lub film "Into the Wild"(pl:Wszystko za życie) to właśnie Park Narodowy Denali i rzeka Teklanika były ostatnim celem głównego bohatera i miejscem gdzie rozgrywała się większość akcji.
Po spędzeniu całego dnia w Denali, wróciłyśmy na noc do Talkeetna by na drugi dzień wyjechać w kierunku Anchorage skąd miałyśmy loty powrotne. Na początku planowania naszej podróży rozważałyśmy także zatrzymanie się w miejscowości Fairbanks, znajdującej się po drugiej stronie Parku w mniej więcej takiej samej odległości do jego wejścia jak Talkeetna. Jednak szybko zrezygnowałyśmy z tego planu, kiedy uświadomiłyśmy sobie że podróż powrotna do Anchorage zajęła by nam ponad 6 godzin!
Najważniejszym elementem w planowaniu naszej podróży jednak było wynajęcie samochodu, my skorzystałyśmy z wynajęcia przez firmę Alamo, wiadomo że im starszym się jest, tym mniej się płaci za wynajęcie, my zapłaciłyśmy za 7 dni, około 350$, czyli w czteroosobowej grupie wyszło nie całe 90$ od osoby. 
Koszt naszej tygodniowej wycieczki dla jednej osoby to około 800$ nie wliczając w to lotów. Łącznie pokonałyśmy dystans około tysiąca mil. 

  1.                                                                                                                                              Sara & Dominika


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

How I Moved To The USA. All rights reserved. BLOG DESIGN BY Labinastudio.
Back to Top