Sara: No dobra wczoraj było Halloween dziś pora zacząć myśleć o świętach Bożego Narodzenia. Naprawdę! Nie żartuje... w Starbucksie pojawiły się nowe smaki kaw w odświętnych czerwonych kubeczkach a mój host tata już zaczyna planować dekoracje. Wszystko tutaj dzieje się zdecydowanie za szybko. A ja nawet nie zdążyłam spróbować tych wszystkich specjalnych Halloween'owych słodyczy(gdzie moje dyniowe oreo?) no tak, niby przygotowania zaczęły się już pod koniec września ale i tak nadal czuje, że nie dane mi było wystarczająco się nacieszyć tym wszystkim co się w okół działo. No nic, trzeba się pożegnać z dekoracjami w pokoju...
no dobra światełka zostają... |
tabliczka też |
Ostatni tydzień spędziłam, więc na spacerach po okolicy aby uwiecznić na zdjęciach dekoracje, niektóre były naprawdę pomysłowe. Nie wrzucam wszystkich zdjęć jakie mam żeby nie robić zbyt dużego spamu ;)
To jak obchodzone jest Halloween mogłam zobaczyć z każdej strony, najpierw zostałam na chwilę sama w domu bo rodzina pojechała zobaczyć się z dziadkami, więc byłam odpowiedzialna za rozdawanie cukierków. W czasie mojej "warty" przy drzwiach, która trwała nie całe 30 minut pojawiło się mnóstwo dzieciaków w przeróżnych strojach, największe wrażenie jednak zrobiły na mnie te które zostały ręcznie wykonane(Mario i Luigi najlepsi!). Gdy hości wrócili, po połowie przygotowanych słodyczy nie było już śladu, a jako, że to był dopiero początek host tata musiał się udać do sklepu po większe zapasy. "Warte" przy drzwiach przejeła hostka a ja z dzieciakami ruszyłam na trick or treating, które trwało dość długo, biorąc pod uwagę to, że przeszliśmy jedynie po naszej ulicy. Ale jak to bywa z dwulatkami wszystko wydaje się dla nich interesujące...kamienie na które trzeba było wejść, kwiatki które trzeba było dotknąć i powąchać, oczywiście przez chwile popatrzeć na księżyc...Gdy przekroczyliśmy próg domu dzieciaki od razu rzuciły się na słodycze, a ja ruszyłam w stronę Boulder gdzie z dziewczynami spotkałyśmy się na głównej ulicy na której można było spotkać przeróżnie i przedziwnie poprzebieranych ludzi.
A dziś świętowanie będziemy kontynuować w Denver!
hości przywieźli mi halloweenową babeczke od dziadków, yeey! lecę ją zjeść ;)
Sara &Dominika
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz