21 sty 2016

Hollywood Sign/Griffith Observatory Hiking


Nowy Rok zaczęłyśmy dość konkretnie, pierwszego stycznia wyruszyłyśmy na hiking, i to nie byle gdzie, bo na znak "Hollywood", jeśli ktoś od dłuższego czasu czyta bloga, to wie, że pod znakiem już byłyśmy, prawie rok temu podczas naszego weekendowego wypadu do LA(można poczytać TUTAJ) jednak obiekt ten podziwiałyśmy z zupełnie innej perspektywy. Tym razem nasza wędrówka zaprowadziła nas za znak.
 Do samego znaku dość nie można - filmy i seriale kłamią! Nie, nie siądziecie sobie na literkach, przy literkach, nie dotkniecie ich nawet palcem, miejsce to jest ogrodzone siatką, i co chwile z głośników można usłyszeć komunikaty o tym żeby nie przechodzić za ogrodzenie bo czekają nas dość wysokie kary pieniężne. Można jednak wejść na wzgórze zaraz przed ogrodzeniem by podziwiać widok napisu od tyłu a może co ważniejsze zobaczyć fantastyczną panoramę miasta! Sam hiking do wyczerpujących nie należał, droga w jedną stronę zajęła nam może 1h 30min. Z racji, że był to pierwszy dzień nowego roku, czyli dzień wolny od pracy ale też niektórzy wprowadzali w życie te co roczne postanowienia typu 'więcej się ruszać', na szlaku było dość dużo osób, nam udało się nawet gdzieś tam usłyszeć język polski. Jeśli ktoś się chce udać na taki spacer, naprawdę polecamy! Widoki są niesamowite! Droga jest łatwa, na internecie można znaleźć wiele wskazówek jak do tego miejsca dojść a i my też możemy pomóc, jeśli ktoś ma jakieś pytania. Drugim miejscem do którego chciałyśmy dojść było "Griifith Observatory", nie udało nam się do obserwatorium i znaku dojść w ten sam dzień. Tydzień później, we wtorek spotkałyśmy się w LA i udałyśmy się na kolejną pieszą wędrówkę. Tak w tym miejscu też byłyśmy już wcześniej, podczas pierwszego roku, kiedy to dojechałyśmy tam autobusem i mogłyśmy podziwiać nocną panoramę miasta(poczytaj TU). Hiking do "Griffith Observatory" był bardziej intensywny, bo cały czas idzie się pod górę, ale za to krótszy, w jedną stronę szłyśmy około 30minut. Kiedy doszłyśmy po raz kolejny mogłyśmy podziwiać widok na LA i tym razem także na znak, za którym byłyśmy tydzień wcześniej. Rok temu, nie pchałyśmy się do środka obserwatorium bo naprawdę było mnóstwo ludzi, tym razem jednak weszłyśmy na chwilę by na spokojnie zobaczyć zgromadzone tam darmowe wystawy, odpoczęłyśmy chwilę i ruszyłyśmy w drogę powrotną bo na resztę dnia miałyśmy zaplanowane kino i kawę w Santa Monica. W LA i jego okolicach jest naprawdę mnóstwo różnych szlaków, szczególnie w obrębie Griffith Park, jeśli będziecie mieć okazję naprawdę warto udać się choć na jeden z nich!  A w filmiku u góry, możecie obejrzeć kilka różnych klipów właśnie z tych naszych pieszych wędrówek :)


                                                     
                                                                         Sara & Dominika

8 komentarzy:

  1. Jejku jak tam pięknie !! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne zdjęcia w jakich programach je przerabiacie ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zależy, czasami bawię się w photoshopie korekcją kolorów i kontrastem a jak jestem bardzo leniwa to używam aplikacji na iphonie, głównie 'faded'.

      Usuń
  3. Jesli mam ograniczony czas to lepiej Griffith praqda? Co sadzicie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak chcesz iść na typowy hiking i masz mało czasu, to tak droga do Griffith jest szybsza, plus widać stamtąd znak. A jak masz więcej niż jeden dzień w LA, to rano fajnie wybrać się za znak a wieczorem koło zachodu słońca złapać busa do Obserwatorium i podziwiać nocną panoramę miasta, bo też robi wrażenie!

      Usuń

How I Moved To The USA. All rights reserved. BLOG DESIGN BY Labinastudio.
Back to Top